niedziela, 11 stycznia 2015

Prolog



     Była noc. Ciemna, grudniowa noc. Śnieg pruszył wyjątkowo mocno, co Hermiona doskonale przypominała sobie po latach. To zaskakujące, jakie szczegóły człowiek potrafi przechowywać w pamięci.  Z szafki przy łóżku chwyciła pudełko zapałek, żeby zapalić świeczkę stojącą na parapecie. Lubiła kiedy jej delikatny waniliowy zapach unosił  się w pokoju. Potarła zapałkę o draskę mimowolnie spoglądając za okno. Zmarszczyła brwi. Pod jedną z latarni stał jakiś mężczyzna. Półmrok powodował, że Hermiona nie mogła zobaczyć więcej niż jego kontur. Było w nim coś niepokojącego, coś co powodowało, że dziewczynę przeszył dziwny dreszcz.  Zapałka już dawno zdążyła się wypalić, a ona nie mogła oderwać wzroku od tajemniczej postaci.  Mężczyzna odwrócił się w jej stronę. Cofnęła się z przerażeniem. Nie miała pojęcia, czy on też ją widzi, jednak była pewna, że obserwuje jej dom. Stał jeszcze tak chwilę w kompletnym bezruchu, kiedy w końcu ruszył w stronę drzwi wejściowych. Zrobił to niepewnie, jakby wewnętrznie walczył ze swoimi zamiarami. Hermiona odruchowo  chwyciła w dłoń różdżkę. Nagle w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. Wstrzymała oddech, niepewnie ruszyła w stronę drzwi chowając różdżkę za plecami.
- Może to jakiś mugolski złodziej? - Pomyślała, jednocześnie przeklinając w duchu swoją głupotę. Jaki złodziej dzwoni do drzwi? Niepewnie chwyciła za klamkę.

- Cześć... - Nieznajomy ściągnął kaptur czarnej kurtki.
- Cześć. - Hermiona nie mogła uwierzyć w to, kogo widzi. Prędzej spodziewałaby się w swoich drzwiach samego Ministra Magii niż tego czarodzieja.
- Wpuścisz mnie? Mam ważne informacje. - Powiedział drżącym głosem. Widać, że był przemarznięty i chociaż dosyć dobrze zbudowany, to wychudzony i marny.
- Tak. - Zawahała się. - Jasne. - Zapaliła światło. Mieszkała w jednopoziomowym domku. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka. Nic szczególnego, ale jej wystarczyło. Zaprowadziła gościa do pokoju. Wskazała mu głową miejsce na ciemnoczerwonej kanapie. Usiadł i rozejrzał się. Odruchowo podeszła do dużego okna i zasłoniła zasłony. Malfoy spojrzał się na nią dziwnym wzrokiem, Zrozumiała, że całe zło, którego nie czuła tak dobitnie przez ostatnich parę lat cichaczem powróciło właśnie tej nocy.
...

Zapraszam do komentowania i podejmowania współpracy. ;)

3 komentarze: